20 września piątek.
Wstałam o 5 10, bo miałam do szkoły na 7.10. Poszłam wziąć
prysznic. Z gipsem na nodze było dosyć ciężko, ale jakoś dałam radę. Wysuszyłam
włosy i wyprostowałam je prostownicą. Zrobiłam naturalny makijaż i zeszłam na
dół. Śniadanie już na mnie czekało.
- Wszystkiego najlepszego córuś ! -powiedziała mama na
wstępie całując mnie.
Dzisiaj moje urodziny, ale jakoś szczególnie nie cieszę się
z tego powodu. W końcu spędzam je bez przyjaciół i chłopaka.
- Dziękuje mamo, ale nie trzeba było. Przecież wiesz ! - powiedziałam
kiedy wręczyła mi kopertę. Na prezent dostałam sporo kasy. Na pewno sie przyda.
Tata spał zanim wyszłam do szkoły więc nie złożył mi życzeń. Na wiadomość o tym, że rozwaliłam mu samochód zareagował całkiem inaczej niż się spodziewałam. Nie krzyknął ani razu. Powiedział tylko że przykro mu że tak sie stało i że cieszy sie, że nie stało mi sie coś gorszego.
Tata spał zanim wyszłam do szkoły więc nie złożył mi życzeń. Na wiadomość o tym, że rozwaliłam mu samochód zareagował całkiem inaczej niż się spodziewałam. Nie krzyknął ani razu. Powiedział tylko że przykro mu że tak sie stało i że cieszy sie, że nie stało mi sie coś gorszego.
W szkole nikt nie pamiętał o moich urodzinach... Nie
dostałam ani jednych życzeń co było smutne. Za to na twitterze było ich pełno,
co poprawiło mi humor. Lekcje zleciały dosyć szybko. W końcu jestem już w
klasie maturalnej więc na lekcjach trzeba się skupić i nawet nie wiesz kiedy
zadzwoni dzwonek.
Mama nie mogła dzisiaj po mnie przyjechać bo musiała dłużej zostać w pracy, a tata ? No cóż... tata już nie miał auta. Byłam zmuszona zadzwonić po taksówkę, bo pomimo tego, że do szkoły mam niedaleko to naprawdę ciężko mi iść. Transport przyjechał po 5 minutach i chwile potem byłam już w domu.
Mama nie mogła dzisiaj po mnie przyjechać bo musiała dłużej zostać w pracy, a tata ? No cóż... tata już nie miał auta. Byłam zmuszona zadzwonić po taksówkę, bo pomimo tego, że do szkoły mam niedaleko to naprawdę ciężko mi iść. Transport przyjechał po 5 minutach i chwile potem byłam już w domu.
Otworzyłam drzwi.
- Już jestem ! - krzyknęłam.
W domu spodziewałam się, że będzie Kate i tata, jednak w mieszkaniu
panowała idealna cisza. Zastanawiałam się gdzie oni mogli pójść.
Nagle usłyszałam 5
znajomych głosów.
- Pewnie to Kate puszcza One Direction - pomyślałam. - Ale
od kiedy One Direction śpiewa sto lat ? - zaczęło mnie zastanawiać.
Stanęłam jak wryta, a usta samowolnie się otworzyły
pokazując moje zdziwienie. Z pokoju na górze, wyszła cała piątka chłopców ! Nie
wiedziałam co się w ogóle dzieje. W oczach stanęły mi łzy, łzy szczęścia.
Chciałam do nich pobiec, niestety przez te całe emocje zapomniałam, że mam nogę
w gipsie. Rzuciłam kule na podłogę, zdążyłam zrobić tylko krok i po chwili
upadłam na twarz.
Niall podbiegł do mnie szybko i pomógł mi wstać.
Niall podbiegł do mnie szybko i pomógł mi wstać.
- Nic Ci nie jest ?- zapytał.
- Nie. Boże, jaka porażka...
- Prawie nikt nie widział.
- Skąd w ogóle się tu znaleźliście ?
- Pytania na potem.
Chłopak zbliżył swoje usta do moich i zaczął je całować.
Było cudownie, zresztą tak jak zawsze. Tak bardzo przez ten cały czas mi tego
brakowało.
Po chwili byli już koło mnie reszta zespołu. Każdy składał mi życzenia i dawał jakiś prezent. Z pokoju wyłoniło się chyba jeszcze z 10 osób, które także poszły w ślady chłopców.
Przez cały dzień myślałam, że wszyscy zapomnieli o mnie, a tu jednak... Nawet przyjechali chłopcy. Lepszych urodzin nie mogłam sobie wyobrazić ! Ktoś wszystko zorganizował. Przyszykował jedzenie, zaprosił ludzi zrobił tort i ściągnął chłopców !
W tłumie znalazłam Kate i doskoczyłam do niej.
Po chwili byli już koło mnie reszta zespołu. Każdy składał mi życzenia i dawał jakiś prezent. Z pokoju wyłoniło się chyba jeszcze z 10 osób, które także poszły w ślady chłopców.
Przez cały dzień myślałam, że wszyscy zapomnieli o mnie, a tu jednak... Nawet przyjechali chłopcy. Lepszych urodzin nie mogłam sobie wyobrazić ! Ktoś wszystko zorganizował. Przyszykował jedzenie, zaprosił ludzi zrobił tort i ściągnął chłopców !
W tłumie znalazłam Kate i doskoczyłam do niej.
- Dziękuje - powiedziałam jej do ucha przytulając ją .
- Ale za co ?
- Ja wiem, że to wszystko Twoja sprawka.
- A podoba Ci się ?
- Nie mogło być lepiej. Jesteś cudowna. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham. A tak w ogóle to prezent ode mnie.
- Nie musiałaś !
- Otwórz teraz, chce zobaczyć czy Ci się spodoba.
Otworzyłam pudełeczko, a w nim był piękny, srebrny naszyjnik.
- Piękny ! - zachwycałam się na głos.
- To nie wszystko. On się jeszcze otwiera.
Otworzyłam go, a to co zobaczyłam w środku wzruszyło mnie i
do oczu napłynęły mi łzy.
Było tam nasze wspólne zdjęcie z Niallem.
Było tam nasze wspólne zdjęcie z Niallem.
- Żebyś mogła mieć go przy sobie cały czas.
- Na prawdę dziękuje ! - i jeszcze raz ją przytuliłam.
Cały dzień spędziłam bardzo miło. Chłopcy chcieli iść do
hotelu, ale ja im oczywiście zabroniłam. Po nakłanianiu w końcu zgodzili się
żeby zostać. Mieliśmy dwa wolne pokoje więc jakoś się pomieścili. Harry i Louis
poszli do jednego pokoju, a reszta do drugiego. Zanim wszyscy położyliśmy się
spać bardzo długo rozmawialiśmy. W końcu było tyle do odrobienia. Nie
widzieliśmy dopiero paręnaście dni, a ja czułam jakbym musiała żyć bez nich przez
parę lat. Chyba jeszcze nikogo tak bardzo mi nie brakowało jak tych wariatów. Koło 23 włączyliśmy jeszcze jakiś film.
Wszystko było jak dawniej. Wtulona w Nialla, patrzyłam na ekran telewizora, a chłopak od czasu do czasu czule mnie pocałował. Zayn przytulał się z Kate. Widać, że oni też za sobą bardzo się stęsknili.
Wszystko było jak dawniej. Wtulona w Nialla, patrzyłam na ekran telewizora, a chłopak od czasu do czasu czule mnie pocałował. Zayn przytulał się z Kate. Widać, że oni też za sobą bardzo się stęsknili.
Chłopcy byli już zmęczeni. Wiadomo, długi lot i tak dalej.
Więc nie zatrzymywałyśmy iść więcej i położyli się spać. Ja również wzięłam tylko
prysznic i położyłam się do łóżka.
Za dwie minuty dostałam SMS'a od Nialla.
Za dwie minuty dostałam SMS'a od Nialla.
- Śpisz ?
- Nie. Chodź do mnie - odpisałam mu.
Po chwili usłyszałam jak po cichu otwierają się drzwi.
Chłopak wszedł do pokoju i położył się obok mnie w łóżku.
- Boli Cię noga?
- Jest ok. Nie przejmujmy się teraz tym.
Jak nigdy byłam spragniona jego ust i jego ciała. Zaczęłam namiętnie go całować. Podsunęłam
koszulkę do góry. Moje ręce błądziły po jego ciele.
Delikatnie się ode mnie odsunął. Zrobiłam pytający wyraz twarzy.
Delikatnie się ode mnie odsunął. Zrobiłam pytający wyraz twarzy.
- Na pewno tego chcesz ? - zapytał - Nic Cię nie boli ?
- Jestem pewna. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo się za
Tobą stęskniłam.
- Ja za Tobą też. Także nie traćmy czasu.
Wróciliśmy do francuskiego pocałunku i pieszczot, które
sprawiały mi ogromną przyjemność. Rękami jeździł po moim brzuchu, plecach,
talii i nogach.
( Resztę omijam, bo nie wiem w jakim przedziale wiekowym są ludzie,
którzy czytają mojego bloga :D )
Obudziły mnie jego pocałunki po szyi. Było tak samo jak
kiedyś. Już nie spałam, ale jeszcze przez chwile nie otwierałam oczu, bo
chciałam, żeby kontynuował. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Musiał
zorientować się, że nie spałam bo zaczął całować mnie w usta. Odwzajemniłam
pocałunek.
- Kocham Cię - wyszeptałam mu do ucha kiedy skończyliśmy.
Chłopcy mogli zostać jeszcze do niedzieli więc prawie całe
dwa dni mieliśmy dla siebie.
Liczę na komentarze !
:))